Książka: Wbrew sobie – Michał Bednarski [recenzja]

Wbrew sobie - Michał Bednarski

Miło mi powitać Michała Bednarskiego wśród polskich pisarzy kryminalnych. Jego pierwsza powieść pt. “Wbrew sobie” pozwala zapamiętać nazwisko tego autora dzięki znakomitej akcji debiutanckiej książki, której fabuła jest jakby podejrzanie bliska sytuacji, która miała miejsce parę lat temu na polskiej arenie wydarzeń. Czy ta fabuła nie jest czasem zbyt łudząco podobna do prawdziwych wydarzeń? Może faktycznie taka afera istniała naprawdę? Cała ta afera z gazem łupkowym zawarta w kryminale “Wbrew sobie” dała mi do myślenia jak bliska jest granica między fikcją, a prawdą. A może autor coś wie, o czym my – szarzy odbiorcy informacji z kraju – nie wiemy? Teraz nie da mi spokoju ta myśl. A może to tylko taki celowy literacki zabieg? W każdy razie udany.

Gaz łupkowy – wielka nadzieja czy przekręt?

Jesteśmy świadkami ogromnej afery, w którą wplątani są nie tylko elity naukowców i biznesmenów, ale także niewinni ludzie, którym grozi śmierć za pojawienie się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Wszystko zaczęło się wokół dialogu biznesmena i naukowca na temat gazu łupkowego, którego złoża podobno odkryto w Polsce i pewna elita postanowiła zrobić na tym niezły biznes. Tak się tylko może wydawać, bowiem sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wiele w niej niejasności. Komu zależało, aby rozpocząć wydobycie gazu łupkowego? Komu zależało na przekupieniu naukowca? Dlaczego nad tym wszystkim trzymała władzę rosyjska mafia? Jak myślisz?

Fabuła książki “Wbrew sobie”

Gdy ginie znany naukowiec – Nawrocki, pewien dziennikarz śledczy postanawia zbadać sprawę jego zaginięcia. Niefortunnie sam zostaje wplątany w całą aferę. Zaczyna go ścigać zarówno mafia, jak i policja. Nie może liczyć na pomoc z żadnej strony, bo gdziekolwiek poprosi o pomocną dłoń, tam czeka go zguba. Dać się niewinnie skazać policji, czy może dać się złapać w ręce rosyjskiej mafii? Każdy wybór jest zły. Daniel nie ma innego wyboru. Musi uciekać. W ucieczce pomaga mu Tatiana Iwanow – żona biznesmena i szefa rosyjskiej mafii. Dlaczego akurat ona? Czy jest coś, o czym wie ona i dlaczego staje po przeciwnej stronie?

Zdezorientowany Daniel – główny bohater w roli dziennikarza – nie wie o co chodzi. Nie wie, dlaczego akurat Tatiana chce mu pomóc ukryć się zarówno przed gangsterami, jak i policją. Daniel nie ma łatwo. Jest niewinnym pismakiem, a jest na celowniku dwóch przeciwnych sobie stron. Gorzej być nie mogło. Co z tego wyniknie? I jaki interes ma w tym Tatiana?

Ta książka nauczyła mnie ważnej rzeczy: nie można nikomu ufać bezgranicznie

W tej książce tak wiele się dzieje i tak znienacka zmienia się charakter postaci na przeciwny, że aż można utwierdzić się w następującym przekonaniu: w dobie kryzysu, nikt nie może być twoim przyjacielem. NIKT.

Mam nadzieję, że udany debiut Michała Bednarskiego zaowocuje szybko kolejnymi powieściami kryminalnymi. Ja już nie mogę się doczekać.

Zobacz stronę autora


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Książka: Wbrew sobie – Michał Bednarski [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

248 views