Książka: Louise Candlish – „Ostatnie piętro” [przedpremierowa recenzja]

Louise Candlish Ostatnie piętro recenzja książki

Ellen Saint jest tak pełna nienawiści, że przyćmiewa wszystko w jej życiu. Ma jedną misję, a jest nią zabicie człowieka, o którym myślała, że ​​już nie żyje. Ellen jest ślepa na wszystko inne niż zabicie Kierana Wattsa.

Ellen Saint pracuje z klientką w jej mieszkaniu. Pewnego dnia zerknęła przypadkiem na sąsiednie mieszkanie i nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy rozpoznaje mężczyznę, który wiele lat temu zniszczył jej życie. To on spowodował śmierć jej syna. Kiedy wyszedł z więzienia, Ellen postanowiła się na nim zemścić. Nie mogła przestać myśleć o tym, co kiedyś się wydarzyło. Jej wewnętrzna nienawiść do kolegi jej syna wywoływała w niej nieposkromioną i zaślepioną żądzę zniszczenia go.

Historia widziana niejedną parą oczu

Historia opowiedziana jest z kilku punktów widzenia. Jest dziennikarka, która siedzi na zajęciach z pisania, do których uczęszcza Ellen. Jest punkt widzenia Ellen – ten najistotniejszy w całej historii. Jest jeszcze punkt widzenia byłego męża Ellen, Vic. Im bliżej poznajemy historię, tym bardziej przekonamy się, że rzeczy wyglądają zupełnie inaczej, gdy patrzymy na nie oczami każdej osoby.

W miarę powolnego rozwoju fabuły i poznawania coraz bardziej Ellen, jej emocje żalu i szoku przeradzają się w coś znacznie silniejszego. Jest nim przytłaczające silne pragnienie zemsty. Jej ból i szalony gniew są mocno odczuwalne przez czytelnika. Perspektywa Vica jest z kolei fascynującym kontrapunktem kontrastującym z tym, co czuje główna bohaterka i dobrym wglądem w Ellen. To małymi krokami prowadzi czytelnika do większego zastanowienia się i pojawienia nowych pytań o to, gdzie leży prawda.

„Ostatnie piętro” to bomba emocjonalna

Książka nie jest może nieprzewidywalna. Można wiele sytuacji się domyślić, ale to w ogóle nie przeszkadza w poznawaniu dalszych losów akcji. Louise Candlish ma talent do budowania wielu fascynujących historii z w pełni wymiarowymi, codziennymi postaciami w nietypowych, trudnych sytuacjach. O tym można było się przekonać z jej poprzedniej powieści pt. „Tuż za ścianą”.

„Ostatnie piętro” to naprawdę mocny i dobrze napisany thriller psychologiczny, który potrafi wywołać tak wiele nastrojów jak gniew, współczucie, nienawiść. Nie da się przejść przez historię w stanie obojętnym. Mimo, iż akcja książki nie jest szybka, wybuchy przeróżnych stanów uczuć nadrabiają ten brak z większą mocą. Jeśli nie potrzebujesz szybkich akcji, a bardziej oczekujesz budowania uczuć i silnych wrażeń psychologicznych, ta książka spełni twoje oczekiwania.


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Książka: Louise Candlish – „Ostatnie piętro” [przedpremierowa recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

462 views