Muzyka: Nasty Crue – Rock`N Roll Nation [recenzja]

X Nasty CrueX Rock`N Roll Nation

 

Rock`N Roll umarł. Rock jest martwy stary„.

A nie!!! Czekaj!!! Zaraz zaraz!!!

A teraz od początku. Mimo że lat mam tyle ile mam i wychowałem się między innymi na galm rocku, czyli Bon Jovi, Motley Crue, Poison, Skid Row i kilku innych tego typu załogach, to jakoś od dłuższego czasu niezbyt chętnie powracałem do tego typu muzy. Jeszcze bardziej alergicznie działają na mnie kapele które próbują taką muzykę grać. Irytuje mnie Reckless Love, irytował mnie Silver Samurai. W przypadku Nasty Crue było podobnie. Filmiki które pojawiały się na FB dzięki kilku pięknym moim znajomym doprowadzały mnie do szewskiej pasji. I pięknego dnia otwieram kopertę która przyszła do mnie od mojego znajomego z Fantom Media i jest to CD. Pierwszy moment to załamka. Nie. No ale jak to? Pudel Metal? Dobra. Niech stracę! Wsiadłem do auta i odpaliłem, i o dziwo od pierwszego kopa „zażarło”. Jakoś nie nie zajeżdża lukrem, lakierem do włosów, i przepoconym spandexem. Owszem czuć że chłopaki wpadli w klimat, jednak ma to jakiś umiar w przypadku zawartości CD. Muzyka nie jest przerysowana, przez to groteskowa. Przesłuchiwałem ją dość długo by wykluczyć taką sytuację gdzie płyta wpada w ucho a potem równie szybko nudzi.Na prawdę nie nudzi.

Co do muzyki.

Nie mam do czego się doczepić – a bardzo chciałbym, bo jestem niedobry – Ameryka Panie całą gębą.

Boogie:
Poza świetnym warsztatem chłop ma czuja, dzięki czemu solówki świetnie współgrają z całością, nie ma bezmyślnego „czyszczenia” gryfu, owszem są popisy jaki to ja jestem fajny, ale ma to ręce i nogi. Dodatkowo świetne brzmienie robi swoje.

Paulie:
Proste, sensowne granie. Tak jak bass chodzić powinien w kapeli na „jedno wiosło”.

Mintay:
Mimo że jestem gitarzystą to perkusista podoba mi się tu najbardziej. Kapitalnie napędza całość. Zespół jest tak dobry jak jego perkusista. A to jest jeden z lepszych dowodów na poparcie tej tezy.

JJ:
Facet mimo że nie lubię takich głosów, tu nie irytuje mnie głosem i zaśpiewami w takich górach. Z całością to nawet jak dla mnie jest OK.

Jest jeszcze produkcja. Nie wiem gdzie to zostało nagrane, ponieważ nie znalazłem takiej informacji na płycie, a szkoda, ale ci co odpowiadają za nagrania i mix, robili to bardzo dobrze.

I tak z gościa który otwarcie mówił o niechęci do takiej muzy, muszę przyznać że jest to udana płyta.
Nic odkrywczego, ale w tej konwencji to inaczej być nie może i jest to raczej komplement.
Zdaję sobie sprawę że nie każdemu spasuje na tyle by znalazła się na półce każdego Rock`N Rollowego chłopca, bo dziewczynki to będą jako grupa docelowa bardziej zainteresowane, jednak na imprezach się sprawdzi. Świetnie również sprawdza się w aucie.
Jeśli miałbym ją ocenić to 7,5/10 z czystym sumieniem mogę dać


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Muzyka: Nasty Crue – Rock`N Roll Nation [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

222 views