Po przeczytaniu poprzedniej książki Marka Edwardsa pt. “Głusza”, byłem przygotowany na kolejną dawkę mocnych emocji. “Zło pójdzie za tobą” idzie za ciosem, dostarczając nam wiele strachu, jak i zagadki. Mark Edwards potrafi zasypać czytelnika zwrotami akcji, jednocześnie nie pozwalając się oderwać od książki, dopóki tajemnica nie zostanie odkryta.
Pechowa podróż
Głównymi postaciami książki jest Laura i Daniel. To para zakochanych Brytyjczyków, którzy wybrali się pociągiem na wycieczkę po Europie. Sporo miejsc zwiedzili, nagromadzili sporo dobrych wspomnień, aż do chwili, kiedy wsiedli w Rumunii do pociągu z wagonami sypialnymi. Ich przygoda nagle się kończy, gdy zostają wyrzuceni przez strażników z nocnego pociągu pośrodku niczego. Wraz z nimi z pociągu została wyrzucona Alina, którą poznali podczas podróży. Jak się później okaże, będzie ona źródłem wielu nieprzewidywalnych problemów.
Straszna sceneria. Leśna głusza i brak czegokolwiek wokół
Stary, opuszczony dworzec, na którym nie zatrzymują się od dawna już żadne pociągi straszył swym widokiem, ale nie to było najgorsze. Przerażające było to, że w obcym kraju, w środku nocy, w miejscu całkowicie oderwanym od życia, Laura i Daniel muszą znaleźć drogę, która zaprowadzi ich do miasta, aby móc dalej pomyśleć jak wrócić do swojego kraju. W trakcie pieszej wędrówki przez ciemny las w poszukiwaniu miasta, nagle znika Alina. Daniel i Laura zaczynają jej szukać. Gęsty las nie ułatwia zadania. W końcu znajdują dziwny, stary dom, który będzie źródłem wszelkiego zła. Po tym, co się w tym domu wydarzyło, para zakochanych będzie musiała z tym żyć i ukrywać zdarzenie w tajemnicy pod niewyobrażalnym przerażeniem.
Laura od tamtego czasu żyje lękami. Chce zacząć żyć od nowa. Porzuca chłopaka i chce wyjechać daleko stąd, aby się odciąć od tego, co przeżyła. Każda chwila spędzona na mieście wywołuje w niej strach. To prowadzi do rozwoju agorafobii. Daniel nie potrafi pogodzić się ze stratą ukochanej i chce walczyć o nią. Zapisuje się na terapię, jednak to prowadzi do pogorszenia sytuacji.
Próby samobójcze Laury, włamania do mieszkania Daniela, jakieś opętane głosy, a także tajemnicza śmierć osób, którym Daniel opowie historię z Rumunii stają się przerażającym horrorem. Chęć zapomnienia o tamtym zdarzeniu nie jest taka łatwa. Oboje nie wiedzą, że prawdziwy koszmar dopiero się zaczyna.
Strach zamieniony na ciekawość
Fabuła jest tak sprytnie skonstruowana, że daje czytelnikowi szczątki strasznych zdarzeń z wycieczki i koszmaru w lesie, a następnie przenosi się do czasu obecnego, gdzie wpływ z tego wszystkiego cały czas się rozwija na nowej płaszczyźnie.
Później strach zamienia się w ciekawość. Gdy pojawia się wątek przemytu, klimat horroru zamienia się w wątek kryminalny.
Dopóki wydawało się że zło było wynikiem jakiejś nadprzyrodzonej siły, można było czuć się jak w horrorze. Dopiero gdy się okazało że to wszystko jest oparte o motyw przestępstwa, czar strachu odrobinę prysł. Chciałbym, aby autor kontynuował wątek horroru przez cały czas trwania akcji. Na szczęście dalszy rozwój sytuacji rekompensuje nieoczekiwany przeskok nastroju. Dzieje się bardzo dużo, a akcja bardzo pędzi.
“Zło pójdzie za tobą” jest książką, w której fakty odsłaniane są powoli, dozując u czytelnika niepewność połączoną z ciekawością. Końcówka może powodować zagubienie się, dlatego radzę ją czytać uważnie. Początkowo jest strasznie, by potem budzić coraz więcej niepewności.

Książka: Mark Edwards – „Zło pójdzie za tobą” [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)