Książka: Maciej Kaźmierczak – „Nikt” [premierowa recenzja]

Recenzja Maciej Kaźmierczak Nikt

Kawał dobrego, polskiego kryminału! Dawno nie czytałem tak dobrze skonstruowanej fabuły książki, która nie pozwoliła mi się oderwać od niej, dopóki nie przeczytam do samego końca. Tu każdy rozdział wciąga czytelnika tak, żeby nie móc się doczekać dalszego rozwoju sytuacji. A dzieje się tu naprawdę dużo, a co najbardziej obrzydliwe, wszystkie zdarzenia są hardcorowe.

Fabuła książki “Nikt”. Autor Maciej Kaźmierczak

Akcja dzieje się w czasach współczesnych w zaniedbanych kamienicach Łodzi i zaczyna się grubo już od pierwszej strony. Bardzo lubię takie początki powieści kryminalnych, w których już na wstępie się coś dzieje, a im dalej, tym robi się coraz goręcej.

Marta Grys – matka zabitej młodej dziewczyny w dniu swoich urodzin dostaje anonimową kartkę. Matka wierzy, że to od jej córki – Karoliny Grys. Nie pozwala dopuścić do swej świadomości, że jej córka zmarła dokładnie równy rok temu, akurat w dniu urodzin matki. Matka pod wpływem silnych emocji, postanawia pojechać do domu, w którym kiedyś mieszkało jej zabite dziecko. Od roku nie wierzy, że ona nie żyje. Wierzy natomiast, że ją zobaczy ponownie żywą. Przesłana kartka miała być dla niej jakimś sygnałem. Na miejscu okazuje się, że znajduje w wannie kolejną dziewczynę ze śladami samobójstwa. To była Monika Maj – bliska przyjaciółka zmarłej tragicznie rok temu córki.

Marta Grys jeszcze bardziej doznaje szwanku na swej psychice. Jak to się stało, że dostała od córki kartkę, dokładnie taką samą jak rok temu, mimo iż to niemożliwe? Oba samobójstwa łączy jedna wspólna cecha. W obu przypadkach na zdjęciach zrobionych w mieszkaniu w dniach śmierci widnieje ten sam chłopak. To wzbudza ciekawość u śledczych. Zaczyna się poszukiwanie. Kim jest ten tajemniczy chłopak ze zdjęć, które otrzymała matka zmarłej śmiercią samobójczą córki? Czy na pewno było to samobójstwo? No i co łączy dzisiejsze samobójstwo Moniki ze śmiercią córki, która miała miejsce rok temu w tym samym mieszkaniu?

Wątek miłosny fatalnie zauroczonej policjantki, który rodzi prawdziwe piekło

Oprócz wątki kryminalnego, jesteśmy świadkami niewinnie zaczynajacego się flirtu policjantki Edyty z Robertem. Poznali się w pubie. Z ich romansu rodzi się dramatyczna sytuacja między dwojgiem partnerów, gdzie na jaw wychodzą coraz to bardziej hardcorowe mroczne tajemnice Roberta. Edycie nie jest łatwo trwać w tym związku, ponieważ nie powinna mieszać spraw uczuciowych ze sprawami zawodowymi. Tym bardziej, że z dnia na dzień, coraz bardziej się okazuje, że Robert jest zamieszany w pewną aferę. Edycie bardzo zależy na związku, ale jeszcze bardziej potrzebuje wyciągnąć od Roberta jak najwięcej informacji.

Bardzo brutalne sceny seksu i przemocy

Przyjaciel Roberta – chłopak o pseudonimie Szary – jest typowym zboczeńcem, który podnieca się nagrywanymi scenkami ostrego seksu i przemocy. Dochodzi do coraz ostrzejszych form zboczenia. Pragnie filmować dziewczyny, które gwałci, bije i znęca się nad nimi psychicznie. Nagrywa też kobiety w publicznej toalecie. Jest gotów posunąć się znacznie dalej. Szarego podnieca to, że jego koledzy oglądają filmiki z jego poczynań. To go motywuje do jeszcze bardziej odjechanych metod, które już dawno przekroczyły wszelkie granice dobrego smaku.

Robert – partner policjantki Edyty, jest pod silnym wpływem Szarego, co z kolei zaczyna niepokoić Edytę, a zarazem wzbudzać jej zawodową ciekawość. To może prowadzić ją w poważne tarapaty. Edycie jednak za wszelką cenę zależy wydobyć wszystkie informacje, ryzykując nawet swoją pracą i życiem.

Okazuje się, że ofiar przemocy jest znacznie więcej, ale…

W mieście ma miejsce wiele przestępstw z młodymi kobietami w roli głównej. Są bestialsko traktowane, wiązane, wykorzystywane seksualnie, a sprawca pozostaje nieuchwytny. Ofiary podczas przesłuchań nabierają wody w usta, nie chcą powiedzieć żadnych szczegółów na temat sprawcy. Gdy są pytane wprost, kto im to zrobił, pada odpowiedź: “NIKT”. To jest ten tytułowy “nikt”, którego ofiary boją się do tego stopnia, że wolą ukrywać personalia sprawcy. To prowadzi do pewnego stopnia patologii, której śledczy nie potrafią pojąć. Właśnie tutaj dużo do powiedzenia będzie miała policjantka Edyta, ale jakim kosztem.

Mimo przewidywalności fabuły – czytelnikowi cały czas bije mocno serce

Kiedy pojawiła się postać Szarego oraz zostało ukazane jego chore hobby w szerszym kontekście, zacząłem coraz bardziej podejrzewać, jak się powieść zakończy. Przewidywalność to jedyna wada tej książki. Podkreślam: jedyna. Jednak mimo, iż moja intuicja zrobiła mi spojler, byłem ogromnie ciekaw w jaki sposób dojdzie do finału fabuły. To, co się działo zanim Szary narobił sobie problemów, rozrywa czytelnikowi cząstki mózgu na kawałki i przeraża tym, do czego człowiek może się posunąć, by zrealizować swoje zboczone zainteresowania.

Polecam książkę “Nikt” osobom, które są odporne psychicznie na wyrządzaną krzywdę drugiemu człowiekowi. Ostrzegam: jest ostro i obrzydliwie.

Premiera książki: 2.02.2022
Wydawnictwo Muza.


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Książka: Maciej Kaźmierczak – „Nikt” [premierowa recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

398 views