Książka: Nick Pettigrew – „Antyspołeczny” [recenzja]

“Najgorsza praca to praca z ludźmi” – krąży takie powiedzenie i przyznać trzeba, że jest w nim sporo gorzkiej prawdy. Człowiek to jedno z najgorszych stworzeń zamieszkujących tę planetę, które potrafi zachowywać się irracjonalnie i destrukcyjnie. Picie alkoholu, zazdrość, bijatyki, zbieractwo, hejterstwo, faszyzm, prostytucja, fanatyzm religijny – przykładów można wymieniać długimi godzinami. Co sprawia, że człowiek zbacza w kierunku patologii? Z pewnością są to traumatyczne przeżycia z przeszłości, a czasami brak życiowej motywacji. Tak łatwo jest upaść na dno, ale żeby się od tego dna odbić, trzeba nie lada wysiłku.

Książka “Antyspołeczny” opowiada o pracy jednego z brytyjskich pracowników do spraw z trudnymi ludźmi. Autor pisze swoją historię z punktu widzenia pierwszej osoby. Każdy dzień jego pracy to garść nowych, trudnych do przewidzenia sytuacji. Styczność z największą patologią to ryzykowna praca. Nigdy nie wiadomo, czego najgorszego można się spodziewać po tych ludziach, którzy uprzykrzają życie swoim sąsiadom i odstają od norm społecznych.

Autor książki, mimo iż wiele lat pracuje w zawodzie specjalisty do spraw antyspołecznych, cierpi na depresję. Bierze ciężkie leki oraz nadużywa alkoholu. To bardzo współczujący człowiek, którego praca odcisnęła duże piętno na psychice. Za dużo rzeczy widział, za dużo wiedział. Bycie świadkiem skrajnie patologicznych zachowań doprowadziło autora do obsesji.

Czy ta książka czegoś uczy? Jeśli tak, to na pewno tego, że praca z ludźmi wymaga kamiennej psychiki i prędzej czy później bycie narażonym na antyspołeczne zachowania, doprowadzić może do depresji.

PS: Mimo wszystko, książka utrzymana jest w tonie humorystycznym, więc zamiast smucić – bawi 🙂