Ciężko się czyta tę książkę. Ciężko pod względem psychologicznym, kiedy patrzy się jak dzieci i młodzież staczają się na dno przez narkotyki lub dopalacze. Laura Chudzyńska pisząc książkę “Kryształowe dzieci” pewnie była przygotowana na to, z jaką reakcja przyjmie się jej dzieło. Moja reakcja na treść pewnie nie jest wyjątkowa i nie zdziwiłbym się, gdyby tak reagował każdy czytelnik sięgający po tę książkę.
To nie jest wesoła książka do kawy i ciastka
Tu się dzieją przykre rzeczy. Tam, gdzie w życiu pojawiają się używki, wiadome jest, że życie skręca w złą stronę. Jeszcze bardziej przykro się robi na fakt o tym, jak w paskudny nałóg dopalaczy wpada młodzież, która stacza się na dno.
Kto czytał “My, dzieci z dworca Zoo”, ten powinien sięgnąć po “Kryształowe dzieci”. Dlaczego? Ponieważ “My, dzieci z dworca Zoo” posiada przestarzałą fabułę. Zmieniły się zwyczaje społeczne, a także sposoby odurzania się. “Kryształowe dzieci” w umiejętny sposób aktualizują czytelnikowi pogląd na młodzieżowy świat narkotyków. Potrafią także otworzyć szerzej oczy na rzeczy, których do tej pory mogliśmy nie dostrzegać.
Kiedy polska władza wypowiedziała parę lat temu wojnę dopalaczom, sprzedawcy i producenci byli zawsze krok przed wymiarem sprawiedliwości i sprytnie omijali przepisy nie patrząc na to, ile dzieciaków zostanie przez to pokrzywdzonych. Stale ewoluująca narkotyczna patologia to temat, który wydaje się, że nie będzie miał końca. Nawet jeśli zostanie ogłoszone zwycięstwo w walce z dopalaczami, kwestią czasu będzie pojawienie się innych metod odurzania się.
Młodzież jest szczególnie narażona na takie anomalie. Młodzi, chcący z ciekawości spróbować czegoś nieznanego, lub zwyczajnie chcący się popisać przed znajomymi, jacy są zajebiści na haju, nie znają jeszcze konsekwencji swych czynów.
Czy “Kryształowe dzieci” są oparte na faktach?
Tego mi nie wiadomo, ale historie zawarte w tym tytule mogą przydarzyć się każdemu, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że losy bohaterów spotkały już niejedną osobę. Dla kogo jest skierowana ta książka? Wydaje mi się, że przede wszystkim do rodziców, żeby mieli czujne oko na swoje pociechy. Książkę tę powinien także przeczytać każdy nastolatek, aby nauczyć się do czego może doprowadzić przygoda z dopalaczami.

Książka: Laura Chudzyńska – „Kryształowe dzieci” [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)