Zaletą serii Assassin’s Creed jest wielowątkowość. Każda książka wychodząca w tej serii zawiera różniąca się od siebie fabuły, a nawet przestrzenie czasowe. Najnowszy tytuł “Assassin’s Creed: Odyssey” przenosi nas w czasy starożytnej Grecji. Tej Grecji, którą znamy z mitologii. Pełnej wszelakich bogów, wielkich bohaterów, no i przede wszystkim wojny między Spartą i Atenami.
Bohaterką tej powieści jest wojowniczka Kasandra, ale nie tylko wokół niej kręci się akcja. Historia na tle wojny opowiada o tragedii rodzinnej, która rozgrywała się między Kasandrą, a jej bratem. Sporą rolę odegrała tu też ich matka, odnaleziona po wielu latach poszukiwań przez Kasandrę.
Wyrocznia wywróżyła, że Sparta upadnie jeśli Dejmos jako małe dziecko przeżyje w upadku z przepaści. Dejmos cudem przeżył, ale wtedy Kult zagarnął się na niego i uczynił swego mistrza. Po latach Kasandra odkryła rodzinną tajemnicę i poznała prawdę jak było naprawdę. Chciała odzyskać brata, jednak rodzeństwo w dorosłości okazało się że stało po przeciwnych stronach walki.
Dramat rodzinny na tle wojny daje do zrozumienia, co w takiej sytuacji jest ważniejsze dla wojowników: chwała w walce, czy dobro rodziny. Jaką decyzję podejmie odnaleziony po latach przez siostrę Kasandrę Dejmos? Czy uda im się przywrócić dawny porządek w rodzinie? Tego można się dowiedzieć z książki, lecz zanim to nastąpi, Kasandra musi przejść przez wiele przeszkód na polach walki i stoczyć niejeden śmiercionośny pojedynek.
Nigdy nie grałem w Assassin’s Creed, więc ciężko mi się odnieść do spójności fabuły książki z grą o tym samym tytule wydaną przez Ubisoft. Książka sprawiła, że coraz chętniej zastanawiam się nad zakupem gry, aby móc poprowadzić książkową bohaterkę osobiście przez świat gry.
Spodobał Ci się wpis pt.:
Książka: Assassin’s Creed: Odyssey – Gordon Doherty [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)
Nie miałyśmy okazji jeszcze zapoznawać się z tą serią.