Dziś po pewnych przemyśleniach które naszły mnie po wczorajszej wymianie myśli pomiędzy mną a dwoma moimi przyjaciółmi, jednym zagorzałym przeciwnikiem a drugim równie zagorzałym zwolennikiem ACTA, doszedłem do wniosku że należy się na ten temat wypowiedzieć bez emocji, gotowania krwi w żyłach i uszczypliwości….. Bezstronnie
OBECNY STAN RZECZY
Jak jest dziś…. Wie każdy. Wolna amerykanka… Każdy może wszystko, pisać co chce, zamieszczać każdą treść….. Na prawdę każdą… Czasem łamiąc podstawowe prawa. Kuriozum była zeszłoroczna sprawa faszystowskiej strony redagowanej w Białymstoku, gdzie propagowano faszyzm, rasizm, antysemityzm. Mało tego! Podano dane osobowe ludzi jako Żydów i wrogów narodu…… I co ??? No i rym do równo!!! Policja znała ludzi którzy tworzyli tą stronę, natomiast strona nie została zamknięta. Czemu? Ano temu że była na serwerze w stanie Texas. A sąd tamtejszy uznał że przestępstwo zostało popełnione poza terenem USA. To ta strona problemu o której Ci którzy protestują przeciw nie chcą powiedzieć, bądź nie zauważają.
PRAWA AUTORÓW
Internet jest czymś wspaniałym, czymś z czego nasza cywilizacja może być dumna, darmowy, natychmiastowy przepływ myśli. Piszę te słowa, a za 10 minut przeczyta je piękna kobieta, sympatyczny starszy pan, czy cholernie inteligentny małolat w USA. Brazylii, Japonii czy Australii. Tak samo z twoim filmem z wakacji, zdjęciem z koncertu, czy twoim nagraniem……. No właśnie. TWOIM!!!! Bo o ile zamieszczasz swoje rzeczy w sieci które nie krzywdzą innych, to jest ok. Jednak sprawa wygląda inaczej kiedy zamieszczasz cudze rzeczy bez ich zgody. Co powiesz uczniu gdy ktoś twoją pracę odda do oceny jako swoją, a ty zostaniesz na lodzie bo przecież nie masz w tym momencie nic? Co powiesz szanowny pracowniku kiedy twój pomysł przedstawi twój szef jako swój dyrekcji i to on dostanie premię za którą pojedzie na wakacje, a ty może pójdziesz do kina z rodziną? To jest kradzież dobra zwanego INTELEKTUALNYM. Tak samo ma każdy twórca filmowy, fotograf, plastyk, muzyk….. Wiem że DVD jest drogie, że CD to jest wydatek.
Czy kosztuje za dużo?
NIE!!!! To MY zarabiamy za mało.
Ty, twoi rodzice, Ja. Płyta kosztuje tyle ile wynoszą koszty jej produkcji, dystrybucji, transportu, sprzedaży. To nie tylko pudełko z tym cholernym krążkiem. Nie będę pisał ile kosztuje studio nagrań, bo i tak cię to g… O przepraszam! Mało obchodzi. Że za opłacenie studia mógłbym kupić niezły używany samochód. Było, nie ma. Mam ścieżki i co dalej? Potem jest grafik który ma zrobić, bo od tego jest by ta płyta się sprzedała. Następnie tłocznia która tego CD nie zrobi za darmo. Potem transport. I sklep…. Ostatni etap zanim moja ciężka praca za którą zapłaciłem sam, trafi w twoje łapy. 1/3 ceny zostawiasz im. A to dranie, żeby nie powiedzieć że to ….. Sam wiesz kto. Tylko weź pod uwagę że trzeba zapłacić za światło, ogrzewanie i powierzchnię sklepu. No bo do ciemnej i zimnej nory pchać zakończenia twych szanownych pleców nie będziesz. A no są jeszcze takie dranie w tym sklepie, pracownicy się zowią i wyobraź sobie że za darmo robić nie chcą….. Że też znieśli niewolnictwo… I tak oto te dranie co krzyczą że ich okradasz zasysając ich muzę cię skrobią po kieszeni dla 50 gr z 30zł jakie kosztuje płyta.
WOLNOŚĆ
Wartość nadrzędna. Za nią umierali nasi Ojcowie, ich Ojcowie, Ojcowie Ojców ich Ojców. Kto jak kto, ale my Polacy to wiemy o utracie wolności wszystko. Taka trauma narodowa.
Cenię sobie ją ponad wszystko. Wolność słowa, wypowiedzi, zgromadzania się, wyznania, myślenia – niektórzy z ostatniego korzystają do tego stopnia że nawet przestali myśleć, bo mają do tego prawo i telewizję – jest niezbywalnym prawem KAŻDEGO z nas. Jakiekolwiek prawa które mają na celu ograniczenie jej nie mogą przejść bez echa. Zgodzę się że powinniśmy protestować, do tego też mamy prawo.
Teraz nasuwa się fundamentalne pytanie dla całej sytuacji:
Czego my bronimy??
Prawa do wolnego internetu, w którym każdy może wypowiadać się swobodnie i bez lęku że zostanie oskarżony o piractwo, czy terroryzm, czy o tą wolną amerykankę, gdzie bezkarnie można zamieszczać treści które z zasady łamią prawo, i gdzie bezkarnie można okradać ludzi takich jak ja?
Jeśli o to pierwsze to całym sercem jestem z tobą, ale jeśli o to drugie, to jedyne co mam ci do powiedzenia to to że pozdrawiam cię środkowym palcem.
Nie rozumiem jakiemu to celowi służyć miało zablokowanie konta Zbigniewa Hołdysa? Bo o ile zablokowanie strony Premiera tegoż pięknego nadwiślańskiego kraju miało na celu zwrócenie uwagi na problem, to było to miało sens, natomiast dokuczanie starszemu gościowi już nie. Tym bardziej że oberwał za odmienność poglądów, czyli korzystał z demokracji Mnie to przypomina podpalanie koszy i wybijanie szyb przez gówniarstwo podczas demonstracji.
ACTA
To co budzi największe kontrowersje, to tryb przyjęcia. Brak debaty publicznej, brak konsultacji z GIODO w zakresie ochrony danych osobowych. Rząd akceptował Umowę w trybie obiegowym, znaczy „na kolanie”, bez jakiegokolwiek wcześniejszego oznajmienia nawet.
Ambasador Polski w Japonii ma podpisać ACTA we czwartek czyli jutro (Japonia jest depozytariuszem Umowy), co nie przesądza jeszcze sprawy gdyż umowę musi ratyfikować polski parlament.
Umowa ACTA „pozostaje otwarta do podpisu” do dnia 31 marca 2013r.
ACTA nie zawiera postanowień, które bezpośrednio nakładałyby na obywateli polskich lub firmy w Polsce określone zakazy, obowiązki lub kary.
ACTA zawiera postanowienia, zgodnie z którymi Polska, o ile podpisze i ratyfikuje Umowę mogą lub zapewnią określone rozwiązania prawne, jednak Nie są określone żadne terminy, kiedy miałoby to nastąpić.
Trudno w pierwszym momencie znaleźć postanowienia, które już teraz nie znajdują mniej lub bardziej odzwierciedlenia w polskich przepisach. Np. w ACTA znajduje się zapis, że należy zapewnić „prawo do nakazania [przez organy sądowe w cywilnych procedurach sądowych] sprawcy naruszenia, by wypłacił posiadaczowi praw swoje zyski, które osiągnął w wyniku naruszenia” – analogiczny przepis obowiązuje np. w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Komisja Europejska uznaje, że „ACTA nie zmieni dorobku prawnego UE, ponieważ prawodawstwo UE jest znacznie bardziej zaawansowane niż bieżące standardy międzynarodowe”. Dodatkowo zdecydowała że nie będzie wnioskować o wykonanie przez UE ewentualnych kompetencji w obszarze dochodzenia i egzekwowania praw własności intelektualnej w postępowaniu karnym, w zakresie objętym postanowieniami ACTA.
Wszystko brzmi super, zatem o co chodzi???
Brak definicji czym jest piractwo, a jest to pojęcie którego nie używa się w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych) – mogą mogą pojawić się wątpliwości o na przykład osobisty użytek chronionych utworów, na co zezwala polskie prawo. W praktyce taki portal jak nasz musiałby sprawdzać czy foto, czy klip, który jest w sieci – a który z założenia jest reklamą płyty – nie jest chroniony w na ten przykład w Japonii. Sam też musiałbyś uważać co zamieszczasz w sieci. Bo o ile twój film z wakacji to problem twój i co najwyżej gajowego Maruchy, to już muzyka która została zarejestrowana w tle już nie.
Obecnie stanowisko jest takie, że ACTA nie wiąże się ze zmianami prawa w Polsce i nie ma wpływu na prawa i obowiązku obywateli.
Spodobał Ci się wpis pt.:
ACTA, ACTA, ACTA. Wolność i Prawa autorów. Czyli o co chodzi??
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)