Muzyka: Sepsis – Fear of Freedom [recenzja]

okladka SEPSIS www

W końcu jest.
W końcu, bo chłopaki pracowali nad tym materiałem długo. Bardzo długo. Wiele uległo zmianie. Właściwie wszystko. Skład, klimat muzyczny, jak i odbiorcy. Za czasów tak zwanej „Szklanki”- Metaluchy z Sosnowca i nie tylko kojarzą to miejsce – zespół wyewoluował w zupełnie inną stronę. Jaki skutek miały te zmiany? Mniej agresji, bardziej to wszystko ułożone i jakieś nieco inne od tego co pamiętam kiedy z co poniektórymi w wyżej wymienionym miejscu spożywałem „chłodnik chmielowy”. Jak dla mnie na plus. Teraz jest to wszystko dojrzałe, bardziej strawne, przyswajalne dla większej grupy odbiorców, co nie znaczy że komercyjne,
bo trudno progresywny metal zapuścić w kawiarni czy na imieninach cioci Krysi.

Wiele zmian tempa – co dyskwalifikuje dancing – klimatów z szybkich metalowych w wolne, nastrojowe, czy połamane które czuć jazzowymi inspiracjami. Dodatkowo nie można odmówić chłopakom profesjonalizmu. Wszystko zagrane doskonale, ale jak ma się do czynienia z muzykami pełną gębą to inaczej być nie może.

Na koniec jednak zostawiłem to co jest na minus. Ten materiał mógł pojawić się nieco wcześniej i wtedy mógł zrobić spore zamieszanie, a tak obawiam się, że nie będzie miał on takiego rażenia na które czekałem. Miejmy nadzieję że się mylę.


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Muzyka: Sepsis – Fear of Freedom [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

273 views