Muzyka: Lao Che – Soundtrack [recenzja]

Lao Che - "Soundtrack" - okładkaZespół Lao Che po ostatnio wydanej płycie „Prąd stały / prąd zmienny” zmienił trochę kierunek skupiając się wokół filmu. Wydana 17 października 2012 płyta „Soundtrack” jest czymś innym w dorobku Lao Che niż dotychczas.

Płyta „Soundtrack” podczas powstawania zyskała ciekawą historię, która zakończyła się inaczej niż zamierzono. Chłopaki poznali filmowy zespół producencki, który wyszedł z propozycją zrealizowania filmu do ich albumu. Pomysł był słuszny, gorzej z jego realizacją. Ekipa filmowa wycofała się z produkcji filmu, lecz to nie przeszkodziło zespołowi Lao Che mimo wszystko wyprodukować do końca ten album. To wszystko wyjaśnia skąd wziął się tytuł „Soundtrack”.

Zespół Lao Che

Lao Che, po spalonym pomyśle na film, zyskało większą swobodę w wyrażaniu ekspresji muzycznej, wyzwalając się z wcześniej ustalonej formy filmowej. W ten oto sposób mamy materiał bardziej elektroniczny, funkowy, oraz częściowo utrzymany w konwencji rockowej. Nie słychać jednak filmowych narzuceń, dzięki czemu album zyskał na odbiciu się od zewnętrznych schematów. Cały czas jest to Lao Che, którego dobrze znamy, choć znowu, jak z albumu na album, coraz lepsze. Krok do przodu, na szczęście nie tak daleki, żeby nie rozpoznać tego zespołu od pierwszych sekund słuchania nowego materiału.

Chwała im za tą historię z niezrealizowanym filmem. Dzięki temu mamy świetnie wykonany album, którego nie wiadomo czy byśmy się doczekali w takiej formie w jakiej jest obecnie.

Posłuchaj utworu „Govindam” pochodzącego z płyty:
httpv://www.youtube.com/watch?v=gQZxpnbMHr0


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Muzyka: Lao Che – Soundtrack [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

264 views