Muzyka: Bremenn – Flowers of fall [recenzja]

bremenn

W prostocie siła. Tej zasadzie hołduję, i zazwyczaj się sprawdza. Tak samo i tym razem. Bremenn jako kapela grająca industrialny metal nie wykracza poza kanony gatunku, dzięki czemu mamy solidny materiał z ciężkimi gitarami i niezłą elektroniką. Nie ma tu żadnych technicznych popisów, chłopaki postawili zdecydowanie na stworzenie klimatu, co im się udało.

Do czego można by to porównać? Właściwie nie wiem. Rammstein nie, Fear Factory tym bardziej. Może późny Samael ale to tylko bardziej skojarzenie, niż podobieństwo. Mają swoją jazdę, a to chyba najważniejsze w muzyce, by nie być drugim kimś, tylko sobą. Na mnie osobiście największe wrażenie zrobił wokalista Krzysztof Anulewicz, który nie jest może drugim Burtonem C. Bell`em, ale tworzy proste linie melodyczne, które świetnie wypełniają całość. Znakomite są również wszystkie elektroniczne bajery. Świetnie skrojone. Bardzo fajnym pomysłem są również wprowadzenia do utworów na generatorze mowy. Na prawdę kawał fajnej muzy z pomysłem. Flowers of fall są pozycją która powinna się znaleźć na półce każdego kto siedzi w takich klimatach


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Muzyka: Bremenn – Flowers of fall [recenzja]?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

261 views