Recenzja: Imagination Quartet – „Imagination Quartet”

imaginatio quartetDobra…

Zbierałem się do tej recenzji dobry kawał czasu. Słuchałem w autobusie, nie dało rady. Wysiadłem trzy przystanki dalej… W pracy słuchałem, efektywność spadła radykalnie. Dobrze że nie słuchałem w aucie, bo bym rozbił i nie zauważył. Niestety jestem takim typem który potrafi odciąć się od świata gdy go coś zaciekawi. A chłopakom się to udało. Muza nie jest prosta ani technicznie, ani w formie.

Jeśli liczysz na smooth taki do kolacji przy świecach, no to srogo się rozczarujesz. Tu musisz być obecny cały czas by wiedzieć co jest grane. Słychać tu wiele wpływów muzycznych. Inspirację były brane na pewno z muzyki filmowej. Słychać tu również wpływy polskich jazzmanów i Pata Metheny`ego. Ale największe wrażenie zrobił na mnie perkusista – Maciej Dziedzic – swoim „dziwnie” rockowym stylem gry.

Cieszy mnie to, że polska muzyka ma się coraz lepiej, a jazzowa w świecie jest w pierwszej lidze, której Imagination Quartet jest jej znakomitą drużyną.


Mały kotekSpodobał Ci się wpis pt.:
Recenzja: Imagination Quartet – „Imagination Quartet”?
Za każdym razem kiedy zapominasz dać lajka pod wpisem, gdzieś na świecie ginie mały kotek :)

1 Komentarz

  1. Pingback: Imagination Quartet 20 stycznia w warszawskim klubie Barometr | Twoja Kultura

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

184 views